Bronek tego nie skomentował. Siedzieli tak jakieś 10 minut,
gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi. Na klientkę było za wcześnie. Mogła to
być tylko nowa pracownica. Markowi serce zaczęło szybciej bić
- Proszę- powiedział Bronek
Klamka się ruszyła, a drzwi otworzyły. Do pokoju weszła
wysoka niebieskooka blondynka. Marek momentalnie wstał.
- Dzień Dobry. Jestem Marta Leleniewska- powiedziała
blondynka
- Dzień Dobry. Czekaliśmy na Ciebie- powiedział Bronek- to
jest Marek będzie twoim partnerem.
Marek wpatrzony w Martę jak w obrazek podaj jej dłoń
- Cześć. Marek – Powiedział brunet
- Marta. Miło mi- uśmiechnęła się blondynka
- No to idźcie do waszego biura. Marek pokaż Marcie co i
jak.
- Jasne szefie.
Marek z Martą ruszyli w stronę bocznych drzwi. Brunet
przepuścił Martę w drzwiach. Było jej bardzo miło. Marek pokazał partnerce
gdzie są raporty, gdzie sprzęt i gdzie jest kuchnia.
- Za godzinę przychodzi klientka. Jak na razie nie mamy nic
do roboty- uśmiechnął się Marek
- No… To może lepiej się poznamy skoro jesteś na mnie
skazany? – zaśmiała się Marta
- Bardzo chętnie. To opowiedz mi trochę o swojej poprzedniej
pracy- powiedział z uśmiechem Marek
Marta mu opowiedziała o swojej pracy w policji. Para dobrze
się ze sobą dogadywała. Nagle na ekranie monitora zobaczyli kobietę wchodzącą
do biura.
- Klientka przyszła- powiedział Marek i razem z Martą
słuchali co klientka ma do powiedzenia
TYMCZASEM W BIURZE BRONKA
- Dzień Dobry. Maria Lazurska. Byłam z panem umówiona-
powiedziała klientka ściskając jego dłoń na powitanie
- Dzień Dobry. Tak. Czekałem na panią. Proszę. Niech pani
siada- powiedział Bronek i usiadł za swoim biurkiem- więc co panią do mnie
sprowadza?
- Podejrzewam, że mój mąż mnie zdradza. Późno wraca do domu,
jest oziębły. Zachowuje się zupełnie inaczej niż wcześniej. Chciałabym, żeby
pan to sprawdził. Mój mąż nazywa się Artur Lazurki. Pracuje w barze „Incognito”.
To jest adres, a to zdjęcie męża.
- Dobrze. Zajmiemy się tą sprawą- powiedział Bronek biorąc
do ręki kartkę i zdjęcie
- Dziękuję bardzo.
Czekam na jakiś kontakt. Do widzenia- powiedziała klientka i wyszła.
Bronek nie zdążył się
z nią pożegnać.
-Chodźcie tutaj moje orły!- powiedział szef
Po chwili Marek z Martą weszli zadowoleni do biura
Malanowskiego.
- Czy ludzie nie mają innych problemów tylko te zdrady?-
spytał trochę zawiedziony Marek
- Mareczku. Jakie sprawy ty byś chciał?- zaśmiał się Bronek
- No nie wiem. Jakieś narkotyki, albo coś
-Już nie narzekaj. Ciesz się, że nie musisz uzupełniać
raportów- zaśmiała się Marta
- Słuchaj Martusi. Widzisz jaka mądra partnerka ci się
trafiła- zaśmiał się Bronek
- No widzę, widzę- powiedział Marek patrząc Marcie w oczy
- No, ale wróćmy już do sprawy. Tu macie adres baru. Jedźcie
tam i poobserwujcie gościa
-Jasne szefie- powiedzieli chórem i wyszli z biura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz