piątek, 10 października 2014

Odc. 2 cz. 2

Witam z powrotem :)
Mam nadzieję, że kiedyś zaczniecie komentować. A tym czasem łapcie nową część :))
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~

Bronek jechał na miejsce wypadku zastanawiając się, jak mogło się stać, że Marta była na miejscu kierowcy a Marka wcale w samochodzie nie było! Dojechał na miejsce. Na szczęście policja jeszcze była.
- Dobry wieczór- powiedział Bronek pokazując policjantowi legitymację- Jestem detektywem… To moi pracownicy mieli wypadek. To ich służbowy samochód…
- Jak to pracownicy?- zapytał zdziwiony- w samochodzie była tylko jedna osoba
- I jestem tu właśnie po to, żeby dowiedzieć się, co stało się z tą drugą osobą
- Pan żartuje- powiedział policjant
- Proszę pana! Nie przyjeżdżałbym tu o tej godzinie, żeby zobaczyć, co się stało z samochodem!- powiedział już zdenerwowany
- Niech pan wejdzie- powiedział podnosząc taśmę
Samochód w ogóle nie przypominał samochodu tylko kupę złomu! Tylko siedzenia z przodu wyglądały znośnie…
„Marek uderzył tyłem samochodu, żeby ich uratować”- pomyślał Bronek
Chodził wokół terenu wypadku i zobaczył nagle ślady innego samochodu i jakby ciągniętej po ziemi osoby.
„Czyli pewnie Marka porwali, a Martę, żeby nikt się nie spostrzegł przełożyli na fotel kierowcy… Sprytne”
- No Cześć Bronek- powiedział Bartek,  jego znajomy z policji i uścisnęli sobie dłonie- co ty tu robisz?
- No tak się składa, że to samochód Marka i Marty. Mieli wypadek- powiedział
- Ale przecież w samochodzie była tylko Marta! Co z Markiem?- spytał zdziwiony Bartek
- No i właśnie po to tu jestem… widzisz te ślady?- pokazał je koledze- Co o nich sądzisz?
- Wygląda, jakby kogoś ciągnęli po Ziemi, po czym wsadzili do samochodu- zamyślił się Bartek- Myślisz, że Marka porwali, a Martę przenieśli na stronę kierowcy?
- Tak mi się wydaje- powiedział Bronek- Cholera… Nie wiadomo, w jakim stanie po wypadku jest Marek… Trzeba go szybko znaleźć

Tymczasem Marek obudził się w jakiejś wielkiej hali. Wszystko go bolało. Najbardziej głowa. Czuł jak ze skroni spływa mu stróżka krwi. Siedział na ziemi z rękami związanymi z tyłu na jakimś palu. Usta miał zaklejone. Po chwili usłyszał, jak ktoś się zbliża…
- Ooo… Obudził się wreszcie nasz pan detektyw- powiedział jakiś mężczyzna podchodząc do Marka
Kucnął przy nim.  Brunet mu się przyglądał, ale nie mógł rozpoznać tej twarzy. Był pewien, że ten głos już kiedyś słyszał. W ich stronę szedł już drugi facet, którego też kojarzył.
- Zobaczmy, co masz do powiedzenia- powiedział odrywając mu taśmę
- Kim jesteś i czego ode mnie chcesz?- powiedział zmęczonym głosem
- Nie pamiętasz nas?- spytał drugi facet- może ci odświeżymy pamięć
Po czym uderzył Marka z całej siły w brzuch.
Pierwszy mężczyzna podszedł do niego i złapał na twarz tak, żeby ten patrzył mu w oczy.
- Dalej mnie nie pamiętasz?- spytał
Wtedy Marek przypomniał sobie,  skąd zna tego faceta
- O… Już sobie przypomniałeś?- zapytał wstając- to może i tak ci przypomnę… Pamiętasz… Jak pracowałeś jeszcze w policji? Kto był wtedy twoją partnerką?
Marek milczał… Pamiętał już wszystko…
- No kurwa odpowiadaj!- krzyknął znowu uderzając Marka w brzuch
- Iza…- odpowiedział po chwili
- Widzę, że to pamiętasz. I pamiętasz…. Jak powiedziała ci, że jej na Tobie zależy? … Że cię kocha… Co jej wtedy powiedziałeś!? …Że Ty nic do niej nie czujesz!! Przez Ciebie moja siostra się zabiła!
- To był wypadek- krzyknął Marek
- To nie był wypadek! To była tylko Twoja wina!- wrzasnął- Gdybyś zareagował ona by teraz żyła!
- TO BYŁ WYPADEK! NIC NIE MOGŁEM ZROBIĆ- krzyczał Marek
- TO NIE BYŁ WYPADEK- wrzasnął mężczyzna wymierzając Markowi kilka ciosów w brzuch i twarz
Brunet po urazach w wyniku wypadku i pobicia stracił przytomność…
Gdy Marek leżał nieprzytomny dzwonił do niego Bronek. Telefon usłyszał mężczyzna, który pobił Marka.
- Już się do naszego detektywa nie dodzwoni…- powiedział biorąc telefon do ręki i niszcząc go o Ziemię

czwartek, 9 października 2014

Odc. 2 cz. 1

Witam witam :)
Wczoraj jak wzięłam się do pisania to napisałam 12 stron ;) Czekajcie na kolejną część, bo mi osobiście bardzo się podoba :D Następna część jak będą 3 KOMENTARZE!!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~

Czas mijał a Marta i Marek zaprzyjaźniali się ze sobą. Spędzali ze sobą naprawdę dużo czasu. Był już wrzesień. Nasi detektywi siedzieli w biurze nad raportami.
- No, Kochani koniec roboty na dzisiaj- powiedział Bronek wchodząc do nich do pokoju
- Nareszcie!- odpowiedział zadowolony Marek odkładając ostatni raport- No chodź Marta… Odwiozę Cię do domu
- No już idę poczekaj chwilę
- No to na razie, Szefie- powiedzieli chórem
- Na razie, na razie- odpowiedział
Jechali nie podejrzewając, że może wydarzyć się coś złego…
- Marek może trochę zwolnisz?- powiedziała Marta
- Cholera jasna- krzyknął- hamulce nie działają!
- Jak to nie działają! Nawet sobie tak nie żartuj!- powiedziała przestraszona
- Nie żartuję! Marta musimy w coś uderzyć inaczej możemy zabić nie tylko siebie ale i kogoś!- powiedział
- Ja pierdolę, Marek!- popłakała się Marta
- Uspokój się! Uderzę tyłem samochodu…
Uderzyli w drzewo… Byli nieprzytomni…
Marta obudziła się w szpitalu.
- Halo! Pani Marto! Słyszy mnie pani?- usłyszała czyjś głos
- Tak… Gdzie… gdzie ja jestem?- spytała
- W szpitalu… Miała pani wypadek… Pamięta pani coś?- wypytywał lekarz
- Tak…  Jechaliśmy… Marek prowadził… I hamulce przestały działać… MAREK… CO Z MARKIEM?- krzyknęła przypominając sobie wypadek
- Pani Marto… W samochodzie była tylko pani… To pani prowadziła- powiedział spokojnie
Marta była w szoku… Na pewno prowadził Marek… A może nie?... Może to jej wyobraźnia?
- Czy mamy kogoś powiadomić o wypadku?- zapytał lekarz
- A mogę sama to zrobić?- spytała- Niech pan mi tylko da mój telefon
- Dobrze. Pielęgniarka zaraz go pani przyniesie. Jutro rano zrobimy pani badania .Proszę odpoczywać- powiedział lekarz i wyszedł
Po chwili pielęgniarka dała Marcie jej telefon. Wszystko ją bolało… Poprosiła o jakiś lek. Była godzina 23.00. Zastanawiała się, czy to nie za późno, ale pomyślała, że on musi wiedzieć teraz… i tu przyjechać..
- Halo… Marta… Nie wiesz która godzina?- powiedział zaspany
- Bronek- powiedziała już zapłakana- my…
- No co się stało?!- spytał już zdenerwowany
-My mieliśmy wypadek- powiedziała w końcu- przyjedź proszę…
- Ale jak to?! A Marek?!
- Przyjedź jak najszybciej… proszę…
- Jasne. Już do ciebie jadę- powiedział i zaczął się ubierać
20 minut później był już w szpitalu.
-Przepraszam- powiedział do recepcjonistki- gdzie leży Marta Leleniewska?  Miała wypadek…
- Tak. Sala segregacji. To ta tutaj- powiedziała pokazując na salę obok
Wszedł do Sali i zobaczył Martę. Była cała w ranach.
- Marta! Co się stało?- powiedział zdenerwowany.
- Bronek my mieliśmy wypadek- powiedziała ze łzami w oczach- hamulce przestały działać i musieliśmy w coś w końcu wpaść!
- Jak się czujesz?
- Tak sobie… Wszystko mnie boli- powiedziała
- A co z Markiem? Gdzie on jest?- Spytał
- No właśnie… Spytałam się lekarza, co z nim i on powiedział…- zatrzymała się i wzięła głęboki oddech, że nikogo oprócz mnie nie było w samochodzie… i że to ja prowadziłam
- Ale jak to?! Przecież to nie możliwe! Ale to… jak ty się niby znalazłaś na miejscu kierowcy?- spytał zdezorientowany…
- Nie wiem… Byłam nieprzytomna… Nie pamiętam samego wypadku… Ani tego, co było potem- powiedziała-  Ale na 100% prowadził Marek. Odwoził mnie do domu…
- Gdzie był ten wypadek?
- Na zakręcie na Pomorskiej… Na pewno policja tam jeszcze jest
- Marta, ty odpoczywaj a ja tam jadę.- powiedział- przyjadę do ciebie rano
- Okej.
Bronek jechał na miejsce wypadku zastanawiając się, jak mogło się stać, że Marta była na miejscu kierowcy a Marka wcale w samochodzie nie było! Dojechał na miejsce. Na szczęście policja jeszcze była.

środa, 8 października 2014

Odc. 1 cz. 4 (ostatnia)

Hej hej :))
Po długiej przerwie kolejne opko :P Zapraszam do czytania i komentowania

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-No okej.

Usiedli więc i szukali jakiegoś fajnego filmu dla siebie. Trochę czasu im to zajęło ale w końcu znaleźli film pt. "Uprowadzeni".
-Marek- powiedziała cicho Marta
-Hmm...?
- Mam wrażenie, że ktoś nas obserwuje- powiedziała trochę przestraszona
- Wydaje ci się tylko- uspokoił ją brunet
- Może i tak

Oglądali dalej a Marta coraz bardziej przysuwała się do Marka. Ten trochę nieśmiało objął ją ramieniem.
Siedzieli tak przez 1,5 godziny i wtedy film się skończył. Mężczyzna spojrzał na Martę i zobaczył, że blondynka zasnęła. Wziął ją więc delikatnie na ręce i zaniósł do sypialni. Na stole w kuchni zostawił karteczkę:
"Przyjadę po Ciebie o 7.30. Klucz zostawiam pod drzwiami. Marek :) " po czym wyszedł i klucz przecisnął pod drzwiami. Pojechał do domu i położył się do łóżka, ale nie mógł usnąć. Cały czas myślał o nowej partnerce. W końcu wstał, poszedł do kuchni i zrobił sobie mocnego drinka. Usnął po 5 minutach.

~

Następnego dnia Marta obudziła się i nie wiedziała jak znalazła się w sypialni. Poszła do kuchni i na stole zobaczyła karteczkę od Marka. 
"Hah... Marek jest taki słodki" pomyślała
Poszła się ubrać. Wyszła z łazienki i włączyła telewizor w oczekiwaniu na Marka. Była 7.50 a jego dalej nie było! Postanowiła do niego zadzwonić.
- Halo? Co się stało?- powiedział zaspany mężczyzna
- Jak to co się stało? Miałeś być o 7.30- powiedziała do niego
- A która godzina?
- 7.50!- powiedziała poważnym głosem
- O cholera! Zaspałem! Martusia poczekaj za 10 minut jestem u ciebie!- powiedział zrywając się z łóżka
Marta wiedziała, że nie zdąży w 10 minut, więc poszła jeszcze do sklepu.
25 minut później Marek dotarł wreszcie do Marty.
- Przepraszam Cię Martusia- powiedział jak wsiadła do samochodu
- Ty mnie nie przepraszaj tylko Bronka- zaśmiała się dziewczyna
Dojechali do pracy spóźnieni o 25 minut
- No nareszcie dotarliście. Już myślałem, że coś się stało- powiedział szef na powitanie
- No stało się... Mareczkowi się zaspało- powiedziała Marta
- Taką opcję też rozważałem- zaśmiał się mężczyzna
- Bardzo Śmieszne Bronek- stwierdził Marek
- No dla nas tak- skomentowała jeszcze Marta
- I ty przeciwko mnie?- powiedział brunet
- No dobra moi drodzy idźcie do siebie. Wiecie co macie robić- powiedział szef
- No nie za bardzo- zastanowił się Marek
- No jak to nie wiecie? A raporty z ostatniej sprawy uzupełnione?
- No niby nie...
- To już lecieć mi uzupełniać- zaśmiał się Bronek
- No okej. - powiedzieli chórem
Tak minął im dzień- na raportach...


piątek, 16 maja 2014

Odcinek 1 cz.3





 Przepraszam, że ta część jest krótsza. Nie zdążyłam napisać a chciałam dzisiaj wstawić
====================================================================
-Jasne szefie- powiedzieli chórem i wyszli z biura.
Jechali jakąś część drogi w ciszy. Pierwszy odezwał się Marek.
- Mogę cię o coś zapytać?- Powiedział niepewnie Marek
- Jasne! Pytaj, o co tylko chcesz- odpowiedziała trochę zdziwiona Marta
- Masz chłopaka?- Spytał w końcu
- Nie- odpowiedziała krótko i trochę szorstko
- Przepraszam. Nie chciałem cię urazić- powiedział zły na siebie Marek
- Ale przecież nic się nie stało- powiedziała Marta- mówię ci jak jest. A ty masz kogoś?
- Miałem. Ale jej już nie ma-powiedział jej smutnym głosem Marek
- Pracuje w biurze ktoś jeszcze?- Zapytała nieśmiało blondynka
- Tak. Magda i Tomek, ale na razie są na urlopie. Wracają w poniedziałek
- Okej.
Dojechali do baru akurat wtedy, gdy podejrzany z niego  wychodził
- Miał wyjść o 18 a jest 15. Ciekawe, dokąd on się wybiera- powiedziała Marta
- Może do kochanki?
- Pewnie tak
Nie pomylili się.  Facet spotkał się z dużo młodszą kobietą. Całowali się, a potem poszli do niej do domu. Detektywi zrobili kilka zdjęć, które wysłali Bronkowi. Para miała fajrant.
- No. Martusia może dasz się zaprosić na kawę?- spytał Marek
- Pewnie.  A dokąd chcesz jechać?- spytała uśmiechnięta Marta
- A zobaczysz- uśmiechnął się Marek i odpalił samochód. Stanął przed kawiarnią „Malina”. Zamówili po kawie i ciastku. Spędzili razem bardzo miło czas. Marek oczywiście zapłacił za wszystko.
- Marta, odwiozę cię do domu- stwierdził Marek
- Oj daj spokój. Przejadę się autobusem- uparła się Marta
- Nie ma mowy- powiedział brunet, wziął Martę na ręce i zaniósł do samochodu- No… To gdzie mieszkasz?
- Willowa 10- powiedziała blondynka
Jechali cały czas rozmawiając ze sobą. Czuli się w swoim towarzystwie bardzo dobrze. Gdy dojechali do domu Marty dziewczyna spytała:
- Wejdziesz na herbatę?
-Chętnie- odpowiedział Marek
Marta mieszkała w sporym jak na jedną osobę domu.
- Ładnie masz tutaj. Nie boisz się tak sama tutaj mieszkać?- spytał mężczyzna
- Niby czego mam się bać?- zdziwiła się
- No wiesz… Nasza praca nie należy do najbezpieczniejszych- stwierdził
- Nie boję się- odpowiedziała spokojnie i przyniosła mu herbatę- Może obejrzymy jakiś film?
- No nie wiem… Nie chcę ci przeszkadzać- powiedział
- Ty mi nie przeszkadzasz- odpowiedziała miłym głosem
- No okej.

Odcinek 1 cz. 2



Bronek tego nie skomentował. Siedzieli tak jakieś 10 minut, gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi. Na klientkę było za wcześnie. Mogła to być tylko nowa pracownica. Markowi serce zaczęło szybciej bić
- Proszę- powiedział Bronek
Klamka się ruszyła, a drzwi otworzyły. Do pokoju weszła wysoka niebieskooka blondynka. Marek momentalnie wstał.
- Dzień Dobry. Jestem Marta Leleniewska- powiedziała blondynka
- Dzień Dobry. Czekaliśmy na Ciebie- powiedział Bronek- to jest Marek będzie twoim partnerem.
Marek wpatrzony w Martę jak w obrazek podaj jej dłoń
- Cześć. Marek – Powiedział brunet
- Marta. Miło mi- uśmiechnęła się blondynka
- No to idźcie do waszego biura. Marek pokaż Marcie co i jak.
- Jasne szefie.
Marek z Martą ruszyli w stronę bocznych drzwi. Brunet przepuścił Martę w drzwiach. Było jej bardzo miło. Marek pokazał partnerce gdzie są raporty, gdzie sprzęt i gdzie jest kuchnia.
- Za godzinę przychodzi klientka. Jak na razie nie mamy nic do roboty- uśmiechnął się Marek
- No… To może lepiej się poznamy skoro jesteś na mnie skazany? – zaśmiała się Marta
- Bardzo chętnie. To opowiedz mi trochę o swojej poprzedniej pracy- powiedział z uśmiechem Marek
Marta mu opowiedziała o swojej pracy w policji. Para dobrze się ze sobą dogadywała. Nagle na ekranie monitora zobaczyli kobietę wchodzącą do biura.
- Klientka przyszła- powiedział Marek i razem z Martą słuchali co klientka ma do powiedzenia
TYMCZASEM W BIURZE BRONKA
- Dzień Dobry. Maria Lazurska. Byłam z panem umówiona- powiedziała klientka ściskając jego dłoń na powitanie
- Dzień Dobry. Tak. Czekałem na panią. Proszę. Niech pani siada- powiedział Bronek i usiadł za swoim biurkiem- więc co panią do mnie sprowadza?
- Podejrzewam, że mój mąż mnie zdradza. Późno wraca do domu, jest oziębły. Zachowuje się zupełnie inaczej niż wcześniej. Chciałabym, żeby pan to sprawdził. Mój mąż nazywa się Artur Lazurki. Pracuje w barze „Incognito”. To jest adres, a to zdjęcie męża.
- Dobrze. Zajmiemy się tą sprawą- powiedział Bronek biorąc do ręki kartkę i zdjęcie
-  Dziękuję bardzo. Czekam na jakiś kontakt. Do widzenia- powiedziała klientka i wyszła.
 Bronek nie zdążył się z nią pożegnać.
-Chodźcie tutaj moje orły!- powiedział szef
Po chwili Marek z Martą weszli zadowoleni do biura Malanowskiego.
- Czy ludzie nie mają innych problemów tylko te zdrady?- spytał trochę zawiedziony Marek
- Mareczku. Jakie sprawy ty byś chciał?- zaśmiał się Bronek
- No nie wiem. Jakieś narkotyki, albo coś
-Już nie narzekaj. Ciesz się, że nie musisz uzupełniać raportów- zaśmiała się Marta
- Słuchaj Martusi. Widzisz jaka mądra partnerka ci się trafiła- zaśmiał się Bronek
- No widzę, widzę- powiedział Marek patrząc Marcie w oczy
- No, ale wróćmy już do sprawy. Tu macie adres baru. Jedźcie tam i poobserwujcie gościa
-Jasne szefie- powiedzieli chórem i wyszli z biura.

Odcinek 1 cz. 1



Odc 1.
-Cześć szefie- powiedział Marek wchodząc do biura
- Witaj Mareczku- odpowiedział jego szef Bronek
- Mamy dzisiaj jakąś sprawę, czy znowu uzupełniamy raporty?
- Za 3 godziny przychodzi klientka
- Nareszcie jakaś praca w terenie- powiedział zadowolony Marek
- No ale przez pierwszą godzinę pouzupełniasz te raporty, bo syf w nich taki zrobiłeś, że połapać się nie można- zaśmiał się Bronek
- No dobra. To idę do siebie.
I ruszył w stronę drzwi. Już miał naciskać klamkę, gdy Bronek się odezwał
- Aaa… Mareczku dzisiaj przychodzi twoja nowa partnerka
- Super. Nareszcie nie będę sam jeździł na akcje- ucieszył się Marek i poszedł do siebie.
Zaczął uzupełniać raporty, ale nie szło mu to. Cały czas myślał, kim jest jego nowa partnerka. Czy będą się dobrze dogadywać? Może się zaprzyjaźnią. Albo… Zakochają w sobie. Marek miał już dziewczynę, ale ona… umarła. Dokładniej popełniła samobójstwo. Marek długo nie mógł się z tego otrząsnąć. Teraz postanowił ułożyć sobie życie na nowo. Mężczyzna nie uzupełnił przez godzinę ani jednego raportu.
- Nie będę się teraz bawił w te raporty- powiedział do siebie i uchylił drzwi do biura Bronka.
-Szefie… Chcesz kawę?- zapytał brunet
- A wiesz, że chętnie?
Marek poszedł do kuchni zrobić kawy. Z tego myślenia o nowej pracownicy zalał sobie rękę wodą.
- Cholera- przeklną Marek z bólu
-Wszystko w porządku Mareczku?- spytał zaniepokojony Bronek.
- Tak, tak. Tylko trochę sobie rękę oparzyłem- powiedział mu Marek
- Okej. Chodź już do mnie do pokoju. Zaraz przyjdzie twoja nowa partnerka- powiedział zadowolony Bronek
- No dobra, dobra.
Wzięli kawy i poszli do gabinetu Bronka. Marek usiadł na beżowej kanapie. Był coraz bardziej zestresowany. W głowie kotłowało się mnóstwo myśli.
- Co ty się nic nie odzywasz?- spytał zdziwiony Bronek
- Co? A… Nie nic- odpowiedział zamyślony Marek
- Halo! Ziemia do Marka!- zaśmiał się Bronek
- Oj szefie. Nic mi nie jest. Zamyśliłem się tylko- powiedział brunet
Bronek tego nie skomentował. Siedzieli tak jakieś 10 minut, gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi.